Ogień w szopie czyli Boot Camp!
Moc endorfin, fantastyczny klimat, wysiłek i pozytywne zmęczenie czyli totalny „ogień w szopie” !
Zima za nami, dzień coraz dłuższy, pogoda… powoli, ale dopisuje. Czas wyjść z treningami na powietrze.
Od dawna szukałam plenerowej alternatywy, czegoś innego niż rower i bieganie. Oczywiście nie zamierzam z powyższych rezygnować, nigdy w życiu, ale np. trening funkcjonalny również chętnie realizowałbym na świeżym powietrzu.
Tak się złożyło, że mój mąż (tata_na_treningu) przekopując największą chyba aktualnie tablicę reklamową czyli wall na Facebooku wyłuszczył BOOT CAMP i znaleziskiem owym się ze mną podzielił.
Poczytałam, poszukałam i kurcze… BOMBA, ale… ze spóźnionym zapłonem! Na początku powiało grozą….
BOOT CAMP to rodzaj treningu, który został opracowany na bazie programu przygotowania fizycznego rekrutów armii amerykańskiej…
– czytam. Jasny gwint, gdzie On mnie wysyła ?! – myślę. Taki ze mnie rekrut jak….. uuuuuu… oczami wyobraźni widziałam błoto po pachy, mordercze ćwiczenia i runmageddon na 1000% mocy. Normalnie dwutygodniowy survival bez jedzenia i picia.
Rzeczywistość na szczeście pozytywnie zweryfikowała moje wyobrażenia. BOOT CAMP jest nietypowy. Z jednej strony to trening funkcjonalny, ale zawiera też wiele elementów zaczerpniętych z jakże ostatnio popularnego cross fit’u. Są to ćwiczenia, które angażują dosłownie każdy mięsień Twojego ciała. Taaaak, dobrze czytasz między wierszami. Na nastepny dzień okazuje się, że jesteś posiadaczem mięśni, o których istnieniu nie miałeś/łaś pojęcia, a na pewno nie podejrzewałeś/aś siebie o ich posiadanie. Ponad to nie wymaga żadnych sprzętów. Właściwie wykorzystujemy tylko, a właściwie aż, ciężar własnego ciała lub ciężar innego/ innych członków grupy.
BOOT CAMP to nie tylko ćwiczenia, to także ludzie, a konkretnie
interakcja między nimi. Tego elementu nie znajdziemy podczas żadnych zajęć grupowych. Na treningu między uczestnikami wytrwarza się przyjacielska więź. Wiele rzeczy robi się w grupie, w parach, czwórkach, wszystko zależy od wyobraźni trenera. Skutkuje to tym, że obcy sobie ludzie zostają drużyną, wspierają się, dopingują, bardzo często zostają znajomymi w życiu prywatnym.
Właśnie ta interakcja i swoboda treningowa (świeże powietrze, brak dodatkowego sprzętu, lekka atmosfera) zachęciły mnie do tego, aby poznać BOOT CAMP lepiej. Akurat trafiłam na moment kiedy AKADEMIA BOOT CAMP szkoliła instruktorów. Pomyślałam, że to najlepszy moment i…. dołączyłam do tej drużyny!
Mam nadzieję, że zarażę tym również Was i Wasze dzieci i już niedługo spotkamy się na wspólnym treningu! To, co mogę Wam zagwarantować to kupa dobrej zabawy i pozytywne emocje… no dobra, zmęczenie też będzie!
Zobacz koniecznie:
Dołącz do grupy aktywnych Mam:
Znajdź nas na Instagramie:
Może Ci się spodobać

Spartan Race Kids. Nasi tam byli i Krynicę Zdrój zdobyli.
04/08/2017
Zimowy Runmageddon Ełk (galeria)
18/02/2017