Fartleki i inne cuda…. #9
Nie, nie, nie.. nie mam na myśli nazw bardziej i mniej wykwintnych napojów alkoholowych… Dziś biegałyśmy…
1. Bez selfie się nie liczy… obecność musi być sprawdzona…
Zimno było, więc w oczekiwaniu trzeba było się dogrzać…
Ile matek można władować do jednego auta? Hmm… połowę drużyny i kilka toreb 🙂
Wyjaśniam… nie jechałyśmy… stałyśmy na parkingu 🙂
2. Rozgrzeweczka i videroskrócik 🙂
3. No to ten… fartlek, co wszystkich tak frapował…
a najbardziej Panów, którzy mijając zwartą grupę biegnących kobiet oka oderwać nie mogli 🙂
Potem seteczki, każda przyjęła komplet na klatę, żeby było sumiennie 🙂
Oczywiście w przerwie, bo przerwy wypoczynkowe były, prawie jak na wczasch… po całej minucie między seriami 🙂 Idealny moment na drużynowe foto 🙂
4. I czysty relaksik na koniec… rozciąganko, szybkie, co byśmy wystygnąć nie zdążyły 🙂
Dołącz do grupy aktywnych Mam:
Ilona, mama, trener
Mama Basi, trener personalny: - instruktor lekkoatletyki - instruktor kulturystyki - instruktor fitness - trener Blackroll - trener TRX - trener PFS - trener Boot Camp
Rzutem na taśmę i wagę... #8
Może Ci się spodobać

Bezpłatne treningi biegowe – BIEGAM BO LUBIĘ 2017
24/03/2017
Na co warto zwrócić uwagę biegając długodystansowo?
05/04/2019