Czy trenować podczas choroby?
Witaj jesieni! Sezon na wieje, że łeb urywa i 2 gradusy na termometrze o poranku uważam za rozpocząty. Tak samo jak sezon na gila do pasa, drapiące gardło i gruźliczy kaszel. Taaaak, zaczęła się jesień, która choć dopiero ruszyła pełną parą to daje się we znaki.
Pociągnie nosem i szklane oczy są często nieodłącznym atrybutem tego okresu. Codziennie jedziemy na wysokiej dawce stresu, dieta często leży, mimo treningów odporność jest osłabiona.
Co w sytuacji gdy zaczyna nas coś brać, albo już wzięło, a my w planie mamy jak wół rozpisaną jednostkę treningową?
I tu się zaczyna. Trenować czy odpuścić?
Odpowiedź nie jest prosta, bo dużo zależy co to znaczy dla Ciebie trenowanie i co to znaczy choroba.
Jeśli o poranku towarzyszy Ci katar i lekkie drapanie w gardle, a przed tobą niezbyt wymagające wybieganie, to nic nie powinno się zadziać. Oczywiście w takich sytuacjach zawsze istnieje to ryzyko, że albo Cię powali albo Ci pomoże. Jeśli jednak trenujesz solidnie i uczciwie, w różnych warunkach pogodowych to raczej powinno iść w to drugie. Jak trochę pobiegasz, całe ciało się rozgrzeje, poruszy i zarówno płuca jak i górne drogi zaczną aktywną pracę, która sprzyja wyrzucenia z siebie niepotrzebnych wydzielin.
BIEGNIJ WARSZAWO --> GALERIA ZDJĘĆ [KLIK]
Jeśli czujesz, że coś zaczya Cię rozkładać, przed Tobą mocna jednostka, która w normalnych okolicznościach Cię wykańcza, a pogoda dodatkowo nie dopisuje, to warto rozważyć rezygnację z treningu lub zmianę jednostki na lżejszą. Ewentualnie wykonanie mniej angażującej jednostki uzupełniającej w domu.
Kiedy czujesz, że jest źle. Pojawia się gorączka i bóle w kościach. Wtedy bez względu na rodzaj jesnostki odpuść. Nawet jeśli masz w planie 30 min lekkiego biegania to sobie podaruj. Jeśli przed Tobą lekki trening na siłowni to też sobie odpuść. Ze względu na siebie i innych. Pamiętaj, że możesz zarażać. Na świeżym powietrzu pal licho, ale w klubie jesteś zagrożeniem dla innych trenujących.
A co gdy nie czujesz się ani na trening, ani na leżenie pod kołdrą?
Tadam…. złoty środek. Tarzanie po dywanie! Rozkładasz matę na środku pokoju i jedziemy. Tu też możesz się porządnie zmęczyć. Jeśli okaże się, że nie jest dobrze to w tri miga sprzątasz bambetle i rura pod kołdrę.
W sytuacji kiedy łapiesz jakiegoś niechcianego bakcyla kieruj się rozsądkiem. Zawsze miej na uwadze swoje zdrowie i zdrowie innych. Jednak nie przesadzaj w drugą stronę. Dwa kichnięcia to kiepska wymówka.
W okresie „diabli wiedzą czy będę chorować, czy się uchowam” zadbaj o dietę. Popracuj nad jakością i regularnością posiłków, a twój organizm Ci za to podziękuje.
Sporo czasu poświęciłam na to, by napisać ten artykuł. Teraz liczę na Ciebie, bo tworzę to miejsce również z myślą o Tobie. Bądźmy w kontakcie:
- zostaw komentarz – Twoja opinia jest dla mnie bardzo ważna
- polub nasz FP Mamy ruszamy, będziesz na bieżąco
- dołącz do grupy, będziemy wtedy w stałym kontakcie:
- SPORT/DIETA/MOTYWACJA –> TUTAJ
- DZIECKO/MACIERZYŃSTWO –> TUTAJ
- jesteśmy też na Instagramie:
- mama dietetyk Ola –> TUTAJ
- mama trener Ilona –> TUTAJ
- jeśli teskt Ci się spodobał udostępnij go dalej